Miłością się trzeba napełniać. Nie ma nic złego w świadomym kochaniu /mowa tu o uczuciu/. Coś na kształt trzepotania skrzydeł motyla w brzuchu, albo wręcz błogiej ekstazy, albo dobroć wypływająca z nas samych, albo bycie szczęśliwym, twórczym, radosnym. W relacjach uczą nas, byśmy byli ostrożni, abyśmy nie okazywali zbyt wiele serca. Uczy się nas powstrzymywać miłość, a miłością się trzeba napełniać. A my zamiast podążać za tym, co czujemy w danej chwili, powstrzymujemy się i wysyłamy światu mieszane sygnały. Zapominamy, że świat jest energią, a energię można wysyłać. I zamiast się wyrazić, powiedzieć światu, albo pokazać, co czujemy, kształtujemy wypowiedź tak, aby sprawiała wrażenie braku zainteresowania. Zamiast pozwalać, aby nasze naturalne reakcje i emocje toczyły się, jak chcą, trzymamy ludzi na dystans i z dużą rezerwą pod pozorem siły. Cierpimy z tego powodu głównie my sami.
Miłością się trzeba napełniać
A życie do odważnych należy. W naszym interesie jest pozostawać w stanie miłości. Nie seksu, chociaż i o tym zapominać nie należy. Ale czystej bezwarunkowej miłości. Ale tego się trzeba nauczyć. Ja, dopiero zbliżając się do sześćdziesiątki, pojąłem w czym rzecz, że to w moim życiowym interesie jest kochać i być szczęśliwym. Bo musimy być przepełnieni miłością, aby wypływała z nas ona swobodnie, aby wszystko, czego dotkniemy, rozkwitało, ponieważ zdecydowaliśmy się wierzyć i szukać pozytywów, zamiast zakopywać się w negatywach. Musimy troszczyć się o siebie, dbać, aby zachować najlepszą formę. Wówczas gdy my jesteśmy w formie, nasze życie takie jest. A przecież o to nam chyba chodzi, żyjąc. I nie sądzę, że powinniśmy się powstrzymywać. Nie chodzi o bieganie i mówienie każdemu, że się go kocha. Ale chodzi o to co w słowie miłość się mieści. O szacunek, dbałość, wsparcie, pomoc, uśmiech i radość. To te cechy czynią nasze życie wspaniałym i pięknym. To one go tworzą. A przecież chcemy być szczęśliwi.
Miłością się trzeba napełniać – Podsumowanie:
Sądzę, że celem jest kochać i wcale nie romantycznie, ale po prostu “dzielić się sercem” ze wszystkim wokół nas, ale także otrzymywać miłość w zamian. Widzę już teraz dobitnie, że czas najwyższy odnaleźć swoje pasje i szaleńczo je realizować, dziękując ziemi za wszystko i we wszystkim, co możemy w wyjątkowy sposób wnieść do świata. Wierzę, a raczej wiem to, że miłość i jej energia sprawia, że świat staje się lepszym miejscem. Ja to po prostu widzę na co dzień. Ale tego trzeba chcieć i zdecydowanie odejść od starych schematów, zwłaszcza tych religijnych, które wmawiają nam grzech, cierpienie i pokutę. To są bzdury. Każdy rodzi się jak czysta karta, nawet paręset razy. Być może też dlatego tu w tym momencie jesteśmy, gdyż mamy jakieś zadanie, jakiś cel. Z pewnością częścią tego celu lub całością jest miłość. Nie ma się co łudzić, że tak nie jest. Zbyt wielu to rozpoznało i wielu rozpoznaje.
PS. Wierzę, że jesteśmy przepełnieni miłością, tylko sobie na to nie pozwalamy. – August Witti