The Blaze to perełka, gdyż fascynuje mnie ostatnio muzyka elektroniczna i poszukuję w niej dodatkowych form artystycznych. Przyczyna jest banalna. Sam próbuję taką robić i poniekąd szukam wzorców. The Blaze to francuski duet muzyczny, w którego skład wchodzą Guillaume i Jonathan Alric. Guillaume i Jonathan są kuzynami i najbardziej znani są ze swoich produkcji filmowych. Razem zaczęli tworzyć muzykę, będąc jeszcze w szkole filmowej w Brukseli. Przyczyna jak zwykle banalna, gdyż Jonathan, poprosił Guillaume’a o współpracę nad ścieżką dźwiękową. Już jako duet muzyczny przyjęli nazwę artystyczną The Blaze. Wyjaśnili ją, że oprócz siły i ciepła sugerowanej przez nazwę, oznacza ono “imię” we francuskim slangu. Zasłynęli z integracji polegającej na jednoczesnym wytwarzaniu dźwięku i wizualizacji, tworząc silny związek między muzyką a obrazem. To też się stało ważnym czynnikiem dlaczego polubiłem ten zespół. Moja praca dyplomowa bowiem dotyczyła integracji muzyki i plastyki. I to całe wieki temu.
Ze względu na swoją europejskość zespół ten jest mi bliski. W styczniu 2016 roku wydali swój debiutancki teledysk Virile. Teledysk do tej muzyki zdobył nagrodę UK Music Video Awards (UKMVA) za najlepszy alternatywny teledysk. 7 kwietnia 2017 wydali swoją debiutancką EP’kę. EP’ka zawiera utwory jak Virile i Territory. Ich teledysk do utworu Territory, wyprodukowany i wyreżyserowany przez nich samych, zdobył nagrodę Film Craft Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu Kreatywności w Cannes Lions w 2017 r.. Również nagrodę dla najlepszego reżysera na Berlin Music Awards oraz nagrodę dla Najlepszego Międzynarodowego Filmowego Tańca (Best Dance Video – International) na UK Music Video Awards. Widać w ich działalności palec boży i zafascynowanie muzyką i obrazem. Ponadto panowie dysponują wspaniałymi głosami, które samym swym brzmieniem wprowadzają w ekstazę. Muzyka i obraz stają się niejako tłem dla tych wspaniałych głosów.
Heaven – trzeci utwór i teledysk BLAZE, wydany w lutym 2018 roku, wyróżnia się otwartą sceną plenerową, pośród rodziny i przyjaciół. Blaze to fenomenalny duet, wspaniała muzyka i wizualizacja, a głos niczym z romańskich kościołów, porywający i estetyzujący. Ekstaza, która jest wynikiem tego piękna porywa i pochłania bez reszty, a rytm zmienia akcję serca. Z całą świadomością polecam tę ucztę duchową. Wszyscy znacie już te utwory, bo ze względu na swoje piękno, pojawiają się dosyć często w naszej sferze kulturowej. Na ich koncertach często widać ludzi zafascynowanych tą kompilacją i zauroczonych do tego stopnia, że stoją oniemiali. Można wówczas rozróżnić oniemiałego człowieka od reszty podrygujących istot. The Blaze to współcześni bardowie i piewcy miłości. Czapka z głowy!
Autentycznie się popłakałem pisząc ten felieton i słuchając koncertowej muzy Blaze. Na dzisiaj już napełniłem się miłością na full.
PS. Miłość jest jak powietrze, wchłaniana wszystkimi zmysłami i ciałem. – August Witti
Polecam wszystkim kochać się – nieważne jest już jak, ale aby obie strony, jeśli są, korzystały.
System to narzucona rola, zawód, pozycja. I jakby na to nie patrzyć, to niewola. Niewola,…
Wszechobecność ignorancji jest niebywała. Uczeni coraz częściej zadają pytanie "Czy kiedykolwiek w historii świata ludzie…
Nasze życie jest falowe, a więc wszystko zaczyna się od wibracji. Świat został stworzony z…
Ból jest największym nauczycielem. To straszne co cię dotknęło, co sprawiło ból, ale pora iść…
Alchemia wewnętrznej przemiany oparta jest na alchemii /starożytna praktyka łącząca naukę, duchowość i proces osobistej…
This website uses cookies.